Z której
strony bym nie spojrzała, czas pokazuje mi swoje spiralne, powracające
oblicze. Co więcej - wydaje mi się, że mam do czynienia jedynie z
przeplataniem się już dawno nanizanych wątków, tak jakbym została
zaprogramowana w pewien wyraźny, określony sposób; czy ten program to
habitus?
Nie
inaczej jest z socjologicznymi inspiracjami - wtedy gdy zajmowałam się
ciążą i kobiecą tożsamością (czyli dość dawno temu) jedną z ważniejszych
książek okazał się "Down i zespół wątpliwości. Studium z socjologii
cierpienia" Elżbiety Zakrzewskiej-Manterys. Ostatnio wróciłam do tej
publikacji. I znów jestem oczarowana. Różnica dotyczy chyba tylko tego,
że kilka lat temu nie zwróciłam zbytniej uwagi na jej
'hermeneutyczność'.
A dziś, w dawno nie odwiedzanej czytelni biblioteki uniwersyteckiej (gdzie - nomen omen - spotkałam profesora, u którego mam zdawać egzamin z hermeneutyki właśnie) pomyślałam, że ta opowieść podąża jednak w ściśle określonym kierunku.
Książka
Elżbiety Zakrzewskiej-Manterys jest wyjątkowa z wielu względów - kiedyś
zachwycałam się sposobem ujęcia macierzyństwa m.in. w kontekście
zastosowania koncepcji trajektorii (zgodnie z ujęciem Anselma Straussa i
Barneya Glasera, twórców teorii ugruntowanej, ale i Fritza Schütze,
'mojego' niemieckiego profesora). Ostatnio jednak zachwycam się czymś
innym - tym, jak wiele możliwości kryje się za dość enigmatycznym
sformułowaniem 'uprawianie nauki'.
Jak jednak mogłabym obecnie nie podążać za tego typu myśleniem:
"rygorystyczne przestrzeganie naukowych zasad formułowania mysli musiałoby mnie skutecznie chronić przed możliwością jakiejkolwiek rozmowy. Rozmawiają ludzie. Naukowcy nie rozmawiają, ale opisują lub w najlepszym razie dyskutują. Jako 'idealny' naukowiec w ogóle więc nie mogłabym niczego nikomu opowiedzieć" (s. 111).
W
tym kontekście chodzi o opowieść o byciu mamą Wojtka, którego
współczesna medycyna ujęła w precycyjną kategorię 'dziecka z zespołem
Downa'. Jest to opowieść jak najbardziej socjologiczna i osobista
zarazem. Okazuje się, że w takim ujęciu przedmiotu/podmiotu (?!)
naukowej analizy nie ma sprzeczności. Jest natomiast fascynująca podróż w
to, co społeczne, choć jak najbardziej intymne, i w to co intymne, choć
jak najbardziej społeczne.
E. Zakrzewska-Manterys, "Down i zespół wątpliwości. Studium z socjologii cierpienia" Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz