Trzy lata temu, mieszkając w Berlinie, pisałam:
Może w tym wszystkim chodzi o czułe i spokojne opowiadanie o najzwyklejszych sprawach, takich jak miłość i śmierć. Też o sytuację zaufania: otwieram książkę i czuję, że ktoś powoli snuje opowieść, tak jakby siedział tuż obok mnie. Mogę być w drodze do nie wiadomo jak chaotycznych miejsc, jednocześnie będąc cała zasłuchana - ten nieśpieszny, narracyjny rytm wchodzi w krew jak wino. Dojrzały mężczyzna, opowiadacz, naturalnie i bezpośrednio pokazuje mi, co to znaczy, że kochał, i co to znaczy, że cierpiał.Już dawno nie czytałam o cielesnych zbliżeniach, pożądaniach i fascynacjach, opisywanych tak, jak opisuje się padający deszcz; deszcz po prostu czasami pada; co można jeszcze powiedzieć na ten temat?
Rok 2007 był zdecydownie rokiem Murakamiego. Zakochiwałam się w jego książkach szybko i skutecznie.
Od
tego czasu wiele się zmieniło, ale wciąż jestem fanką narracyjnej
sztuki pisarza. Do tego stopnia, że goście, którzy przyszli na moje
trzydzieste urodziny, musieli przebrać się za którąś z postaci przez
niego stowrzonych. (Zakładam, że zdajecie sobie sprawę, jaki to wyczyn -
z godnością stać się trzydziestolatką).
Parę
dni temu zadzwoniła do mnie jedna z osób zaproszonych na to urodzinowe
przyjęcie, pytając, co słychać. Odpowiedziałam, że nie najgorzej -
zaczęłam biegać, dzięki czemu każdego ranka mam świeżą porcję endorfin w
organizmie. Wtedy K. zapytała, czy czytałam książkę Murakamiego, tę o
bieganiu. Nie czytałam, odpowiedziałam. Tego samego dnia poszłam do
księgarni i wyszłam z "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu".
Okazało
się, że trafiłam na idealną książkę. Idealną dla mnie w tym akurat
momencie mojego życia, w którym się znalazłam. Zwięzły traktat o życiu,
którego częścią jest bieganie, ale i pisanie. Kiedyś bardzo odpowiadało
mi to, co nazywałam 'akceptującym stosunkiem do świata takiego, jaki
jest', a co, według mnie, wyłania się z utworów Murakamiego. W tekstach,
składających się na ksiażkę "O czym mówię, gdy mówię o bieganiu", tej
akceptacji jest chyba jeszcze więcej, co nie oznacza, że narrator nie
żyje tak, jak mu się podoba.
Murakami pisze:
życie jest z gruntu niesprawiedliwe. Lecz nawet w tak niesprzyjających okolicznościach można, moim zdaniem, odnaleźć w nim odrobinę przyzwoitości. Wymaga to rzecz jasna czasu i wysiłku.
Czasu
i wysiłku wymaga i bieganie, i pisanie. O jednej i drugiej czynności
Murakami opowiada w prosty i konkretny sposób. Bardzo to ujmujące.
Haruki Murakami, "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu", przeł. (z angielskiego!) Jędrzej Polak, MUZA SA, Warszawa 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz