wtorek, 25 października 2011

Putzen mit Justyna

Gdy czytałam tę książkę, gdzieś z tyłu głowy miałam inny tekst, komentarz, który sprawia, że umysł ma się na baczności. Książka czytana to "Unter deutschen Betten. Eine polnische Putzfrau packt aus" Justyny Polanskiej, esej, który dzięki niej sobie przypomniałam, to "Can the Subaltern Speak?" Gayatri Chakravorty Spivak. Oba te teksty są niewygodne - poruszają tematy, o których rzadko się mówi i jeszcze rzadziej pisze. Jeden jest napisany językiem prostym i nie do końca poprawnym, z drugiego nic nie zrozumie ktoś, komu obcy jest naukowy dyskurs. Spotkanie tych tekstów, nawet jeśli jest to spotkanie, które odbywa się tylko w mojej głowie, jest zdarzeniem niezwykłym i pouczającym. Zacznijmy od początku.

Na początku maturzystka z Poznania wyjeżdża do Niemiec jako au pair Maedchen, czyli opiekunka do dzieci, która pracuje za grosze, jednocześnie ucząc się języka. Spędza w ten sposób nie najlepszy zapewne w jej życiu rok, następnie pracuje jako kelnerka w tureckim barze, by stać się sprzątaczką, tytułową Putzfrau (jeśli ktoś usłyszał dobrze sytuowanego Niemca wypowiadającego to słowo, mniej więcej wie, z jakimi emocjami się ono wiąże, nie mówiąc o tym, jakich emocji dostarcza wykonywanie tego zawodu). Książka jest niedostępna w Polsce, i zapewne nie zostanie przetłumaczona, ale polscy czytelnicy mogą przeczytać wywiad z jej autorką - tutaj. Janusza Rudnickiego  "Unter deutschen Betten.." też zaciekawiła, ale pisarz jest mniej powściągliwy niż przeprowadzający wywiad Włodzimierz Nowak i wali prosto z mostu:

"Justyna, Wałęsa w spódnicy, walczy o równouprawnienie w imieniu wszystkich sprzątaczek (w Niemczech jest ich około pół miliona!). Żeby nie traktowano ich jak podludzi, nie zadawano pytań w rodzaju: "Macie colę w Polsce?". Żeby od czasu do czasu chociaż proponowano im wodę mineralną. Nie wyzywano od "polskich szmat" i czego tam jeszcze. I oczywiście, że musi paść tu jedno z wielkich odkryć ludu, to mianowicie, że ludzie są różni ("przyjemni i nieprzyjemni"). Są tacy i tacy. Obojętnie gdzie, w Polsce czy w Niemczech, różni są. Nie wszyscy są tacy jak inni. A inni nie są tacy jak wszyscy. I tak dalej." Tutaj

Janusz Rudnicki daje w cytowanym tu fragmencie i w całym tekście wyraz swoim klasowym uprzedzeniom - sugeruję to przepracować. Dla jego złości mogę jednak znaleźć odrobinę zrozumienia: przez Justynę znów będzie musiał tłumaczyć niemieckim sąsiadom, że nie wszystkie Polki to sprzątaczki (za powodzenie tej uświadamiającej misji trzymam kciuki). Chciałabym jednak zauważyć, że to dość niezwykłe wydarzenie na mapie literackiego świata: wydanie książki przez sprzątaczkę, która przecież nie powinna się odzywać, a co dopiero pisać. Można by o niej na-pisać reportaż albo przeprowadzić badania na sporej grupie osób, do której należy. Tymczasem Justyna, nie pytając o zdanie żadnego reportera czy socjologa,  niepotrzebnie aspiruje do roli literackiej gwiazdy, pisząc, o zgrozo, o takich rzeczach "jak czyszczenie spodu deski klozetowej z fekaliów gospodyni, która umyślnie je tam uplasowała". Ani to ładne, ani potrzebne, prawda?

Tekst Janusza Rudnickiego przeczytałam z głębokim smutkiem, bo tekst ten pokazuje intelektualne niewyrobienie polskiego pisarza. Książkę Justyny Polańskiej przeczytałam z dużym zainteresowaniem - autorka, pomimo gramatycznych błędów, które robi, jest błyskotliwa i spostrzegawcza. Między innymi te cechy, tak podejrzewam, pozwoliły jej przepracować całe kulturowe gówno - że się tak wyrażę - związane z rolą polskiej sprzątaczki w Niemczech. Autorka jest zadowolona ze swojego życia, lubi swoją pracę i nie chce przeprowadzać się do Polski. (O czym Janusz Rudnicki nie pisze).

Gayatri Chakravorty Spivak, słynna teoretyczna postkolonializmu, twierdzi, że subaltern, czyli osoby z marginesu, posiadające niski kapitał społeczny i/lub kulturowy (a kto w społecznej hierarchii plasuje się niżej od sprzątaczek? Bezrobotni i bezdomni?) nie mogą, z wielu powiązanych ze sobą przyczyn, wyrazić swojego doświadczenia za pomocą własnego głosu. Uniemożliwiają im to m.in. niskie kompetencje językowe, które sprawiają, że są kulturowo i społecznie wyciszeni  i nie wypowiadają się w przestrzeni publicznej (co tym, którzy subaltern nie są, wydaje się oczywiste. Nie publikuje się przecież książek, w których roi się od błędów gramatycznych).

Nie wiem do końca, co myśleć o teorii Spivak, ale od dawna wydaje mi się, że jest ona zbyt pesymistyczna - odbiera przecież  marginesowi możliwość nadawania własnych znaczeń temu, co przeżywają, co mi się nie podoba. Książka Justyny Polańskiej rzuca nowe światło na wywód Spivak, i między innymi dlatego jest ciekawa.

"Unter deutschen Betten.." ciekawa jest jednak także z dwóch innych powodów. Po pierwsze, rzadko kiedy mamy możliwość wejścia do domów obcych ludzi i zobaczenia, co ci obcy ludzie trzymają pod łóżkami.  (Uważam, że to równie zajmujące jak to, jakie książki ci ludzie czytają albo to, co robią, jeśli nie czytają. W ogóle). I po drugie, rzadko kiedy niemiecka kultura opisywana jest przez polskich autorów z tak przyziemnej, skoncentrowanej na codzienności perspektywy.


Justyna Polanska, "Unter deutschen Betten. Eine polnische Putzfrau packt aus", Knaur Tachenbuch Verlag, Muenchen 2011

2 komentarze:

  1. Chciałabym zaznaczyć, że Justyna jest tylko figurą. Prawdziwym autorem książki jest Holger Schlageter, który jest Niemcem. Książka podobno powstała w oparciu o kompilację różnych historii zagranicznych sprzątaczek (chociaż dowodów na tę teorię brak).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że skoro Włodzimierz Nowak przeprowadził wywiad z Justyną Polańską (a nie z Holgerem Schlageterem), to ona jednak istnieje...

      Usuń