niedziela, 29 lipca 2012

Nikt nie mówi "Kocham cię"

Piątkowy wieczór i poczucie, że takie ciepłe i beztroskie lato mogłoby trwać z 7 miesięcy. (Tak naprawdę, to, po pierwsze, nie przepadam, a przynajmniej do niedawna nie przepadałam, za upałami i, po drugie, wśród wielu przymiotników, których mogłabym użyć, opisując tegoroczne lato, nie byłoby słowa "beztroskie", ale pijąc wino na pewnym wrocławskim dachu odniosłam wrażenie, że jest zupełnie inaczej).                                                        

Późnej pod gołym niebem obejrzałam "Mój rower" Piotra Trzaskalskiego, co tylko wzmogło nieuzasadnione poczucie letniej beztroski ;). (Nowohoryzontalne projekcje na wrocławskim Rynku wydają mi się zresztą jednym z lepszych pomysłów, ponieważ sprawiają, że festiwal nie jest w 100% elitarny).

Obawiałam się trochę, że film okaże się kolejną, zrobioną po polsku historią o relacjach pomiędzy mężczyznami. Po polsku, czyli tak jakby Polska była zlokalizowana na Księżycu i omijały nas wszelkie, związane ze zmianą kulturowych wzorców męskości, procesy. Zostałam jednak mile zaskoczona. "Mój rower" to świetne dialogi, trochę egzystencjalnego smutku połączonego z humorem i, oczywiście, pytania, niezbyt dociekliwe, ale jednak, o to, co to właściwie znaczy być mężczyzną w związkach z innymi mężczyznami. Chodzi o relacje pomiędzy ojcem a synem i wnukiem a dziadkiem. O relacje i o komunikację, bo głównym problemem okazuje się być nie tylko to, co bohaterowie do siebie czują, ale i to, co i jak do siebie mówią, a co nie przechodzi im przez gardła.  

Mnie szczególnie i odrobinę zawodowo zaciekawiły dwie sceny: scena,  gdy bohaterowie podjeżdżają pod dom starców, gdzie ma zostać najstarszy z nich, i scena, podczas której bohaterowie dowiadują się o tym, że najmłodszy ma zostać ojcem. Ponieważ i starość, i rodzicielstwo nie pasują do panującej nam obecnie kultury indywidualizmu, ich pojawienie się w tak drastycznej (?) formie stawia pod znakiem zapytania oczywistość otaczającego i bohaterów, i widzów świata. 

Myślę, że, mimo wszystko, warto być świadomym/świadomą tego, co za tą misternie i mozolnie konstruowaną oczywistością się kryje.



"Mój rower", reż. Piotr Trzaskalski, Polska 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz