poniedziałek, 27 grudnia 2010

O książce, z którą nic mnie nie łączy(ło)

coś jest takiego w życiu, że może się ono nagle w jeden dzień zmienić w coś zupełnie innego. Jakby ciemna nocą ktoś komuś świat sprzedał, za drewniane dwa złote, i budzisz się gdzie indziej, w innym sobie, bez żadnej rzeczy, która byłaby twoja,

pisze Anna Janko, a ja się zachwycam. Nie, nie zachwycam się tym, że w jeden dzień życie może zmienić się w coś zupełnie innego. Zbyt podejrzliwa jestem teraz na taki zachwyt. Zachwycam się "Dziewczyną z zapałkami", czytaną pomiędzy przyjściem jednych gości i wyjściem do gości drugich. (Z uwagi na święta czytam z doskoku, choć najchętniej nie wychodziłabym przez 2 dni spod koca. Nie dlatego, że nie znoszę swojej rodziny i nie cierpię swoich znajomych. Dlatego, że nie mogę się oderwać od książki, z którą nic mnie nie łączy).

Zastanawiające, same/sami widzicie. (A nawet nie miałam żadnych czytelniczych planów na to Boże Narodzenie; nie pożyczyłam "Dziewczyny..." ani jej nie kupiłam. Ta książka po prostu zjawiła się w domu, a jak już się zjawiła, to do niej zajrzałam).

"Dziewczyna z zapałkami" to przede wszystkim pięknie napisana opowieść o codzienności,  choć niemal natychmiast należy dodać, że to także historia  kobiety, która wychodzi za mąż, rodzi dwoje żywych dzieci i jedno martwe, i traci samą siebie. Traci własne życie, obsługując życie cudze. Czyli piorąc, gotując, myjąc karmiąc i zmywając. Że wymienię te niewidzialne czynności, tak na wszelki wypadek. Anna Janko potrafi pisać o tym z humorem, choć wcale nie jest jej do śmiechu. A czytelnik, tudzież czytelniczka, wierzy, że narracja jest autobiograficzna aż do bólu, i że narratorką nie jest  nikt inny, tylko autorka książki. Co jest dość naiwne, biorąc pod uwagę narracyjną (samo)świadomość pisarki. 

Coś jest takiego w niektórych książkach, że czytając je, wiem, że mnie nie opuszczą aż do śmierci. A przynajmniej - że zostaną ze mną długo. (Miłości do książek, tak jak miłości w ogóle, nie można być przecież do końca pewną).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz